Czy uwalniać wi-fi w szkołach?

Dla wielu z nas internet jest czymś, co umożliwia nam kontaktowanie się ze znajomymi, przeglądanie wiadomości, naukę, robienie zakupów i zapewnia rozrywkę. W dzisiejszych czasach pojęcie bezprzewodowego internetu stało się bardzo powszechne. Ludzie używają wi-fi wszędzie, a ostatnimi czasy także w szkołach.

Od razu w naszych głowach powstaje nowe pytanie - czy jest nam to w ogóle potrzebne? Podobnie, jak wszyscy inni uczniowie, jestem zwolenniczką wi-fi w szkole, natomiast zdania nauczycieli są podzielone. Jedni opowiadają się za ogólnodostępnym Internetem, a drudzy wręcz przeciwnie.

„Oczywiście możemy uczyć w XXI wieku przy pomocy tablicy i kredy, tylko czy taki przekaz jest skuteczny dla współczesnego ucznia ‐ śmiem wątpić. ”

„Są lekcje, na których mówię: wyjmujemy telefony komórkowe :) Kiedy? np. gdy kręcimy scenki rodzajowe, gdy pracujemy z e‐słownikami itp. źródłami, wreszcie, kiedy jest praca w grupach i uczniowie mieli przygotować materiały ‐ a mają je na swoich nośnikach. Podobnie jest z lekturą ‐ 90% moich uczniów nie korzysta z papierowej wersji. ”

„Nie chciałabym widzieć uczniów siedzących na przerwach z nosami w komórkach, niech w szkole rozmawiają ze sobą face to face. ”

„Bez facebooka do końca lekcji mogą wytrzymać. To kolejna pokusa dla uczniów.”

Wyżej wymienione wypowiedzi nauczycieli są typowymi argumentami  „za i przeciw”.

A jaka sytuacja panuje w giżyckich szkołach? Otóż w większości nie ma bezprzewodowego internetu dla uczniów bądź jest on zahasłowany. Ogólnie rzecz biorąc nasza szkoła jest jedyną, która udostępnia internet wychowankom. Oczywiście  uniemożliwianie młodzieży dostępu do internetu nie ma sensu, a nawet szkodzi, ponieważ w szkołach używa się go w dużej mierze jako pomocy naukowej nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli. Pomaga im to w urozmaiceniu lekcji, a co za tym idzie zaciekawieniu uczniów przygotowanym materiałem.

Iza